Obgryzanie paznokci

[zomorie]

Cześć!
Mam problem, które bardzo mnie dręczy i mam nadzieję, że tutaj znajdę podpowiedź, jak go rozwiązać
Od dzieciństwa, czyli od ponad 30 lat nałogowo obgryzam paznokcie. Nie mam tu na myśli skubania skórek ani nic podobnego - moje paznokcie są obgryzione do krwi, na niektórych palcach (małe palce) prawie ich nie ma Nie wstawię zdjęć, bo byłyby naprawdę obrzydliwe, ale musicie mi uwierzyć na słowo - jest okropnie.
Miałam kilka prób walki z tym paskudnym nałogiem, raz przestałam obgryzać paznokcie na kilka tygodni, drugi raz - kilka lat temu - przez ponad 2 lata miałam piękne, naturalne, długie paznokcie, wyglądające do tego stopnia dobrze, że koleżanki nie wierzyły, że nie są sztuczne i że nie nakładam na nie żadnych żeli, hybrydy itd.
W obu tych sytuacjach nie miałam żadnego tajemniczego sposobu - nie wiem jak to zadziałało, po prostu wmawiałam sobie, że muszę przestać to robić i się jakoś udawało. Niestety około roku temu problem wrócił, i to od razu hardkorowo, paznokcie znów wyglądają strasznie. Pewnie zapytacie o stres, który mógł się do tego przyczynić - jasne, były sytuacje mocno stresowe, ale... przez te 2 lata bez obgryzania miałam ich zdecydowanie więcej, a jednak się udawało Poza tym od stresu w życiu nie ucieknę, więc chciałabym na dobre wyeliminować ten nawyk.
Tu mam dwa pytania:
Czy macie jakieś skuteczne sposoby, dzięki którym Wy albo ktoś z Waszego otoczenia raz na zawsze przestał obgryzać paznokcie?
Za 2 miesiące biorę ślub. Czy da się coś zrobić - jakieś sztuczne przedłużenie praktycznie nieistniejącej płytki paznokcia czy inne magiczne sztuczki - żebym nie musiała wstydzić się dłoni, na które wszyscy będą tego dnia patrzeć? Im częściej o tym myślę, tym bardziej chce mi się płakać, a tym samym palce od razu wędrują do ust... zastanawialam sie nad zrobieniem paznokci żelowych ZAKAZ REKLAM
Będę meeega wdzięczna za pomoc!